[PL] Agile Underground w Krakowie

W zeszły czwartek wybrałem się do Krakowa na spotkanie społeczności "wokół metodyk miekkich". Grupa nazywa się The Polish Agile Group i ze względu na starych znajomych z Krakowa miałem świadomość, że się od czasu do czasu spotykają. Na to spotkanie dostałem zaproszenie od Bartka Bańkowskiego i przyjechałem wspólnie z Tadkiem Golonka. Uznałem że w tematyce prowadzenia projektów i do tego wspierając się narzędziami Microsoft - ciekawszego partnera do tego spotkania nie mogłem sobie wybrać.

Przechodząc po powyższych odnośnikach, możecie już przeczytać, że parę recenzji tego spotkania się już pojawiło. Dodam 3 grosze od siebie.

Plusy:

* Podobała mi się formuła. Jako ruch społecznościowy powinien być doprawiony szczyptą organizacyjnego chaosu, otwartych dyskusji, zamiast sztywnej agendy i formuły spotkania. Mimo, że organizatorzy przygotowali agendę, a prelegenci przygotowali swoje panele to i tak gro czasu, który sam tam spędziłem to były "dyskusje tu, dyskusje tam".
* Fajnie, że zebrało się w miare dużo osób. Sam naliczyłem około 30. Dowiedziałem się, że zarejestrowało się ok. 50. Dobry odsetek w frekwencji (tak z moich własnych doświadczeń). Fajnie, że pojawiły się osoby nie tylko z Krakowa (poza mną oczywiście :>) W jednej z zamkniętych salek Alchemii te 30 osób dosyć konkretnie wypełniło salę. Przy 50 osobach to podejrzewam, że siedzielibyśmy sobie na głowach. Bynajmniej się nie czepiam.. tak jak porównam spotkanie warszawskiej grupy .NET w auli naszego biura w Warszawie to te same 30 osób w dużej sali ginie w przestrzeni, dając dodatkowy argument do alienacji, pt. to ja sobie posiedzę i posłucham zamiast się poudzielać. Tam, w tej salce sama próba przejścia gdziekolwiek wymuszała powiedzenie "przepraszam" i 10 sekund przerwy, aby posłuchać o czym dana grupka rozmawia z boku i "a może coś mnie zaciekawi". Brzmi dziwnie, ale to wciąż komplement, sam tak przegadałem z paroma grupkami ludzi, idąc od baru z powrotem do stolika.
* Fajnie, że pojawiły się osoby z różnymi doświadczeniami i z różnych kręgów. Mnie przyznam nie na codzień zdarza się pożartować wspólnie z kolegami z Google, Motoroli, IBM przy jednym stoliku. Do tego większe i mniejsze firmy z lokalnego rynku, na różnym poziomie doświadczenia i pasji.

Minusy:
* Merytorycznie cały czas miałem poczucie, że odkrywamy koło na nowo. Samo przedstawienie się uczestników narzuciło grupowe pytanie: "czym jest agile, czy ja robię agile, czy mogę to nazywać agile, po co mi agile" i wiele tego typu alternatywych kombinacji. Dyskusje z różnymi osobami były ciekawe, aby poznać inny punkt widzenia, niekoniecznie jakby ktoś mógł stwierdzić "skrzywiony perspektywą Microsoft", aczkolwiek wiele z tych dyskusji miało charakter bardzo bardzo akademicki. Skoro wyszła taka potrzeba to bardzo fajnie - wciąż w kategoriach ruchu społecznościowego, to chyba dokładnie o to chodzi. Jednak zgadzam się tutaj z Tadkiem, brakowało pewnego fundamentu, przez który mógłbym stwierdzić, że Agile wśród uczestników to temat odbierany profesjonalnie. Przypomina mi to trochę czasy (te parę lat temu, kiedy zafascynowałem się Extreme Programming), kiedy to zamiast skutecznie, krok po kroku budować dojrzałość tematu i praktyk - potrafiłem się dawać łatwo wplątać w "filozoficzną" dysputę czym XP jest, czy mogę to tak nazwać, ależ przecież oczywiste jest, że nie ponieważ... i tak dalej. No super, Kraków ma urok do takich rozmów, zwłaszcza na Kazimierzu, ale może niekoniecznie o to chodzi.

Podsumowujac mimo wszystko dobrze się bawiłem i dziękuję organizatorom za informację o spotkaniu. Bardzo chętnie pojawiłbym się na takowym raz jeszcze aby sprawdzić, czy ciągle zadawane są te same pytania czy też posunięto się do przodu - co by sugerowało większą dojrzałość tematu w głowach uczestników.

Dla zainteresowanych, fotki z spotkania są tutaj: https://nikon.dorosz.com/Events/Agile/?path=Events/Agile&photo